Gdy przyszłam na świat, miałam 11 rodzeństwa. Niestety rodzice nie mieli
jak nas wszystkich wykarmić wiec, gdy miałyśmy dwa miesiące razem z
siostrą musiałyśmy odejść. Błąkałyśmy się po lasach i polach aż w końcu
dotarłyśmy do dużej przestronnej jaskini, która wyglądała na
niezamieszkaną. Jednak miałyśmy tylko po 2 miesiące, nie umiałyśmy nawet
polować…
Było bardzo trudne przeżyć w puszczy, gdzie czaiły się na nas większe
drapieżniki i inne niebezpieczeństwa. Wyjadałyśmy korzonki i rośliny,
jednak nie starczyło to na więcej niż dwa tygodnie. Po około 12 dniach
moja siostra i ja osłabłyśmy, lecz ona bardziej. Gdy obudziłam się
następnego dnia i podeszłam do siostry, nie ruszała się…
Myślałam że śpi więc przyniosłam korzonki i trawę którą dotychczas się
żywiłyśmy. Zostawiłam pożywienie obok swojej siostry i postanowiłam że
spróbuje na coś zapolować. Chociaż byłam wyjątkowo mała udało mi się
upolować młodego jelenia. Gdy wróciłam siostra nadal się nie ruszała.
Sytuacja powtarzała się przez około tydzień, pozostawiłam swoją siostrę,
przyniosłam jej jeszcze tylko trochę korzonków aby gdy się obudzi nie
była głodna i poszłam dalej w końcu dotarłam do Watahy Życia. Wilki z
watahy miło mnie przyjęły mam nadzieję że już tu zostanę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz